Cześć!

Nazywam się Marta Jagusztyn i pomagam ludziom odnaleźć siebie.

Dwanaście lat temu, tuż po maturze, stałam przed wyborem – psychologia, ekonomia, czy budownictwo? Pomyślisz – ale halo, te dziedziny nie są nawet pokrewne! I masz rację! Nie znałam siebie, nie miałam zbudowanego wewnętrznego kompasu i nie wiedziałam tak naprawdę, czego chcę. I pozwoliłam wielu zewnętrznym głosom wokół mnie zagłuszyć ten wewnętrzny. Zaczęłam studiować budownictwo i w drodze na uczelnię czytać o psychologii.

Ukończyłam studia, przeprowadziłam sporo projektów w organizacji studenckiej, odhaczałam sukcesy. Wyemigrowałam na Węgry, zaczęłam pracować w biurze projektowym należącym do korporacji. Pięłam się po szczebelkach kariery, obejmując coraz bardziej korporacyjnie brzmiące stanowiska.

Latem 2016 roku zachorowałam – usłyszałam diagnozę stwardnienia rozsianego. I to był pierwszy hamulec na mojej drodze do „sukcesu”. Odkryłam, że jestem WWO (Wysoko Wrażliwą Osobą), że narzucam sobie tempo, które niekoniecznie musi być dla mnie dobre. Obolała, nie w pełni sprawna i zupełnie skołowana zaczęłam się zastanawiać, czy ja naprawdę robię to, co robić bym chciała. I odpowiedź, choć trudna, była uwalniająca – nie, jestem na złej ścieżce.

Wróciłam na sam dół korporacyjnej drabinki, odreperowałam swoje zdrowie, zaczęłam studia na psychologii w zarządzaniu i zaczęłam skupiać się na tym, do czego zawsze mnie ciągnęło i do czego miałam predyspozycje – pracy z ludźmi. Najpierw skalibrowałam swój własny kompas, a później zaczęłam wspierać w tym innych. Zostałam team leaderem, a później kierownikiem zespołu, zupełnie przedefiniowując kulturę organizacyjną z hierarchicznej, „zatęchłej” i spowolnionej rozmiarem korporacji na dynamiczną i rozwojową, pozwalającą na rozpostarcie skrzydeł wszystkim członkom mojego zespołu i każdemu z nich z osobna. Po godzinach zaczęłam pracować z ludźmi z różnych kręgów, wspierając ich w odnalezieniu swojej ścieżki. Aż w maju 2021 poczułam, że czas zająć się tym na poważnie.

Dostałam kiedyś feedback od jednego z moich podwładnych:

To tak jakbyś widziała to, kim możemy się stać – każdy z nas, nawet jeśli sami boimy się to nazwać – a potem pomagała nam tam dojść.

Chcę wierzyć, że po to właśnie tu jestem – aby pomagać ludziom odnaleźć swoje skrzydła i wspierać ich naukę latania.

Niektóre skrzydła są kolorowe i poplątane, inne pastelowe i schludnie wyczesane. Jedne latają dynamicznie, a inne zupełnie spokojnie, niesione delikatnymi podmuchami wiatru. Wszystkie są piękne, ważne i potrzebne. Na wszystkie jest czas, miejsce i przestrzeń na świecie, w zespołach, projektach, związkach i rodzinach. Dla Twoich również. Mogę Ci pomóc nie tylko nauczyć się na nich latać, ale i je odnaleźć – bo wszyscy jesteśmy w podróży i na różnych etapach tej podróży.

Jestem „audytorem” plecaków, z którymi wyruszamy w tę podróż. Pomagam poukładać, posprzątać co potrzebne, a wyrzucić co zbędne. Naoliwić stare narzędzia, dorzucić nowe. Wyprofilować ramiączka, by było wygodnie. W końcu przed nami długa podróż – jakby nie patrzeć, na całe życie.